UMOWA NA WYŁĄCZNOŚĆ Z AGENTEM NIERUCHOMOŚCI. DLACZEGO NIE NALEŻY SIĘ JEJ BAĆ?
Nie będę mógł nawiązać współpracy z innymi agencjami nieruchomości?! – dziwią się czasem klienci. Biura nieruchomości w umowach podpisywanych z właścicielami mieszkań na sprzedaż zwykle zastrzegają sobie tzw. wyłączność. Oznacza to, że klient w momencie złożenia podpisu deklaruje, że nie zleci pośrednictwa dodatkowo innym agencjom. Wbrew pozorom wcale nie jest to zapis ograniczający klienta. Tak naprawdę pozwala mu to… sprawniej sprzedać swoją nieruchomość. Wiele biur na raz to często tylko niepotrzebny stres!
Niektórym klientom wydaje się, że gdy więcej biur stara się w tym samym czasie sprzedać ich nieruchomość, klient znajdzie się szybciej. Być może w teorii, ale w praktyce nie jest niestety tak kolorowo. Przecież poszczególne agencje są dla siebie konkurencją i kiedy wszystkie mają sprzedać tę samą nieruchomość… zaczyna się wyścig szczurów.
To uciążliwe przede wszystkim na klienta. Najpierw przedstawiciele agencji, jeden po drugim, przychodzą do niego w celu wykonania zdjęć i dopięcia formalności. Potem z kolei zaczyna się… maraton prezentacji mieszkania. Drzwi się nie zamykają – wystarczy, że trzy różne agencje umówią na ten sam dzień po trzech zainteresowanych. A wizyty nie zawsze bywają zapowiedziane...
Jeśli mieszkanie w końcu się sprzeda – w porządku. Kosztowało to niemało zachodu, ale cel został osiągnięty. Jednak co w sytuacji, gdy oglądających jest wielu, a nieruchomość wciąż pozostaje bez kupca? Może to oznaczać, że nieruchomość „padła ofiarą” pewnego triku, a mieszkanie stało się tzw. nieruchomością pokazową.
Jeśli klient nawiązał współpracę z kilkoma agencjami na podstawie umowy otwartej, to jego oferta może zostać wykorzystana jako tło, kontrast dla innych ofert, na sprzedaży których nierzetelnej agencji zależy bardziej. Co to za oferty? Zwykle te na wyłączność.
Co traci się na współpracy z kilkoma biurami jednocześnie? Przede wszystkim nerwy, czas, a także pieniądze. Sfrustrowany brakiem postępów właściciel nieruchomości w końcu zaczyna schodzić z ceny, byle tylko mieszkanie znalazło nabywcę. Niższy zarobek za odzyskanie spokoju i komfortu psychicznego. Czy sprzedający będzie zadowolony z takiego obrotu sprawy? Za kilka miesięcy, gdy emocje opadną, na pewno zacznie odczuwać żal. Bo nie tak miało być.
Masz pytania? Chcesz dowiedzieć się więcej?
Zadzwoń albo zostaw swój numer - oddzwonimy!
Marta Kulawik
Licencjonowany Pośrednik w Obrocie Nieruchomościami. Dostarcza swoim Klientom sprawdzone informacje pochodzące z wiarygodnych źródeł. Zawsze też reprezentuje tylko jedną stronę transakcji. Znajomość lokalnego rynku nieruchomości poparta doświadczeniem na rynkach światowych, pozwala jej na kompleksową obsługę każdego rodzaju transakcji z korzyścią dla Klienta.